Dziś środa, a więc Akcja Maknety - Wspólne dzierganie i czytanie.
W temacie dziergania, że tak powiem u mnie słabo.....JAkoś czasu brakuje....NA tapecie jest ogoniasty - ten z tego posta. Sprułam go i jakoś ciężko dokończyć....
A jeśli chodzi o czytanie to wkońcu dostałam w bibliotece wyczekaną 3 część z serii Anny Ficner - Ogonowskiej "Zgoda na szczęście".
Szkoda , że sprułaś, sama nie cierpię tego robić, może da się go jeszcze uratować? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcasem trzeba pruć, choć ja tego nie lubię, nie umiem potem się zmobilizowac aby skończyć...i tak powstaja UFO-ki ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki świetne, ja mam całą serię, choć gdzieś wędrują po znajomych :)
Miłego czytania wyczekanej książki życzę-jeszcze nie czytałam, robótka może poczekać.
OdpowiedzUsuńprucie to chyba norma, jeśli idzie o dzierganie. kiedyś strasznie przeżywałam taką akcję i zneichęcała mnie skutecznie do dalszej pracy... życzę dużo chęci do dziergania i wykończenia tego sweterka.
OdpowiedzUsuńAnka
Tyyyle pracy i na nic. Prucie ma w sobie dużo melancholii ...
OdpowiedzUsuńżyczę dużo samozaparcia przy kolejnym projekcie, i oby wyszedł tak, jak sobie zamarzysz :)
"Prucie ma w sobie dużo melancholii …" trafne zdanie, dzięki za ładne uformowanie myśli :)
UsuńSzkoda ogoniastego... Ale czasem trzeba... Może powstanie coś jeszcze lepszego z niego? ;)
OdpowiedzUsuńTrudno, następna wersja będzie lepsza! Ksiązki zupełnie nie znam, napisz o niej cos wiecej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSprułaś?! Nieeee! Piękny był.
OdpowiedzUsuńPopłoch u mnie wywołują, co i rusz, jakieś nowe nazwiska pań piszących. Nie nadążam, więc chyba wrócę do klasyki. Nie będę się płoszyć ;)
Rozumiem, prucie be....a rozpocząć i zrobić ponownie to jest sztuka. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń