Według poprzedniego posta, bluzeczka juz dawno powinna być gotowa.....ale nie jest.....Pogoda nie pozwala....
Jest tak ciepło, upalnie, że prawie cały dzień jestem poza domem. A jak jestem już w domku to czeka mnie sprzątanie, pranie, prasowanie, gotowanie, zresztą wiecie jakie są obowiązki matki i żony:) I na druty brak czasu:(
Ale powoli podążam do końca:)
Korpusik jest gotowy, fotki niestety nie mam bo modelka była już w piżamie. Zrobiłam jeden błąd....za mocno zamknęłam oczka i trzeba się nagimnastykować żeby włożyć, no ale się udaje:) Natalia jest zadowolona z efektu, a to najważniejsze.
Zostały tylko rękawy, będą krótkie, więc niewiele pracy zostało:)
Dzięki instruktażom Intensywnej powoli idę do przodu. Jutro będę większość dnia w domku, zresztą przez cały ten tydzień również więc na pewno skończę, a co więcej w końcu zacznę coś dla siebie.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających:)
a tu dla urozmaicenia moje skarby:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz